piątek, 9 października 2015

kleszcze - zmora letnich spacerów

Zdecydowanie nie lubię przygód z kleszczami :/

W momencie kiedy Fido mógł zacząć wychodzić na dwór zabezpieczyłam go antykleszczowo - jako szczeniak mógł być zabezpieczony kropelkami - dostałam u weterynarza Fiprex S i miałam dać po pół dawki w 2-tygodniowym odstępie czasu.

Kleszcze pojawiły się od razu :/ Był maj i całe osiedle zakleszczone - prawdopodobnie Fido wynosił je z osiedlowej, niekoszonej trawy. Pierwszy wessał się ciut - wyjęłam. Drugi był pękaty jak beczka i dał się wyjąć bez problemu. Trzeciego połowa została w psie i trzeba było jechać do weterynarza na wydłubywanie igłą .... Przygód co nie miara. Do tego okazało się, że po kleszczu zostaje pod psią skórą taka grudka, trwa to czasem miesiąc zanim zniknie, ale słyszałam o przypadku kiedy nie zniknęła .... Trzeba też uważać żeby psiak nie wygryzł sobie kleszcza sam, bo wtedy robi się rana i zamiast szybkiego gojenia jest dłuższe leczenie :(

Musiałam zakupić specjalny haczyk na kleszcze bo ta "ludzka" pętelka, którą miałam, nie dawała sobie rady przy sierści. Mamy taki haczyk na kleszcze jak ten :) i sprawdza się bardzo dobrze - nic z kleszcza nie zostaje. Potem obowiązkowo psiknięcie odkażaczem w sprayu i problem z głowy.

Ale - lato za nami. Przygód z kleszczami będzie coraz mniej. W sierpniu i tak było całkiem nieźle - chyba z racji suszy kleszczy prawie nie zbieraliśmy. Poza tym - dzięki tym silniejszym już preparatom dla szczeniąt powyżej 2 miesiąca życia - większość kleszczy, które znajduję jest już zasuszona. Wgryzają się w psa i ... padają ;) Uf.

Do tej pory używaliśmy: Fiprex S, Nex Gard (tabletka), Advantix do 4 kg, Advantix 4-10 kg i Flevox. Preparaty na kolejny sezon muszę przemyśleć - chyba zdecyduję się choć raz na tabletkę 3-miesięczną. Obroży na razie nie chcę - cenowo wychodzą najlepiej, ale powinny być noszone cały czas, a my jednak ciągle miziamy Fidziaka, synek często przytula się do jego sierści.

A tu - czerwcowy Fidziaczek z kolorową łapką - psikniętą antybiotykiem na pokleszczową dziurę. Potem już antybiotyków nie stosowaliśmy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz