niedziela, 18 października 2015

Jak wybrać psa?

A taki oto tekścik popełniłam w grudniu 2014 roku, kiedy decyzja o czworonożnym przyjacielu dopiero dojrzewała w mojej głowie ....

Jak wybrać sobie psa?

Wybór przyjaciela – psa, nie jest wcale łatwy. Często mamy jakieś marzenia, wyobrażenia o tym jak powinien wyglądać, jaki powinien być. Często ograniczają nas warunki lokalowe i życiowe. Często, zanim znadziemy tego jednego jedynego psa – przyjaciela, trzeba się dobrze zastanowić ...

Przecież pies to nie robot, ma pewne cechy osobnicze, to, że będzie wyglądał jak nasz pies marzeń nie znaczy jescze, że będzie się tak zachowywał. Z drugiej strony może się okazać, że bardzo niepozorny z wyglądu, czy wręcz brzydki dla nas psiak będzie naszym wymarzonym przyjacielem.

Na pewno powinniśmy przyjrzeć się temu jakie warunki lokalowe możemy naszemu przyjacielowi zaproponować. Niewiele osób może zaoferować dom, wielki wybieg, ogród czy kilkugodzinne codzienne spacery. Trzeba wziąć pod uwagę to, kto będzie sie psem zajmował, jak często, jak długo, ile czasu możemy mu poświęcić i czego chcemy go nauczyć.

Marzenie z dzieciństwa – Lessie, czyli owczarek szkocki collie. Taki piękny, inteligentny, wierny, skoczny i wesoły – wymarzony. Ale rozsądek zaraz mówi: pies pasterski, spory, potrzebuje dużo ruchu, pielęgnacji sierści, za duży żeby dziecko mogło z nim samo wychodzić na spacery.

No to beagle! Nie, nie mówi rozsądek. Zbyt ruchliwy, też silny. Nie wypuścisz 10-latka z beaglem na spacer, bo przeciągnie ci go przez całe osiedle trzy razy dookoła i na tym się skończy przyjeźń dziecko – pies.

Hm, no to jakiś "pluszak" ... może king cavalier king charles spaniel? Mądre, milusie, nie za duże, wykorzystywane w dogoterapii, sporo można je nauczyć. Kusząca opcja, ale cavalierek może nie mieć ochoty na dłuuugie spacery w lesie, nie ma chyba aż tyle energii co terierki.

A może jack russel terrier? O, to już bliżej: mały, podręczny, skoczny, lubi się bawić. Do tego tak pełny energii, że nie sprawi mu problemu bieganie za rowerem, czy bieg za właścicielem maszerującym z kijkami nordic-walking przez las.

Albo pluszowa wersja teriera – westie czyli west highland white terrier? Zastanówmy się: energiczny, śliczny, mądry, wpatrzony we właściciela, nie za duży, 10-latek da sobie z nim radę, lubi długie spacery, sprytny jest, różnych sztuczek wywołujących uśmiech na twarzach domowników się nauczy... Tak, to zdaje się być to!

A może po prostu wybrać się do schroniska, wpatrzyć w jakieś piękne szczenięce oczy, zakochać się od pierwszego spojrzenia i wrócić do domu z kulką, która co prawda może nie będzie miała określonego z góry wyglądu i charakteru, ale za to będzie naszym najlepszymi wyjątkowym Przyjacielem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz