Przygotowując się do wychowywania nowego członka rodziny dużo czytałam o socjalizacji. Głównie to, co znalazłam w internecie. Jednym z ciekawszych tematów na jakie trafiłam była
"złota dwunastka socjalizacji"
I tak na przykładzie Fido:
1. Zabawa co najmniej 12 różnymi przedmiotami
Oj tak, zabawek mieliśmy i mamy bez liku. Nie, nie kupowałam prawie wcale ;) Ale w ruch poszły: butelki plastikowe, zakrętki od butelek (szczególnie taka duża ze słoika po kawie), kapsle od kubusiów (metalowy, zaokrąglony, więc bezpieczny), rolki od papieru toaletowego, ręczników toaletowych, grubych taśm klejących, wszelakie sznurki, piłki, pluszaki, kartony. Jedną z lepszych zabawek okazała się być ... kostka lodu oraz ... borówki :D Były też próby zabawy łyżeczką metalową, miską silikonową i metalową, torbą od prezentu. Na szczycie listy ulubionych zabawek Fidzia znalazły się wszelakie ręczniczki i szmatki. Ba, nawet próbował bawić się małym, pełzającym robocikiem syna ;)
Tu możecie obejrzeć filmy z Fidziowych zabaw:
Fido i kostka lodu
Fido i plastikowa zakrętka
Fido i zakrętka od słoika
Fido i wielka butla
2. Poznanie co najmniej 12 różnych miejsc
Oczywiście osiedle, zaprzyjaźnione mieszkania, las, plaża, łąka, piwnica (do tej pory się boi), winda, autobus, przejście podziemne, sklepy (nawet galeria handlowa ze dwa razy), samochód, a nawet dwa samochody ;) Na psim przedszkolu zaliczyliśmy też dworzec PKP! Z dziwniejszych miejsc: Fido był na obozie u syna, w Urzędzie Paszportowym, na festynie osiedlowym ;)
3. Zapoznanie się i zabawa z co najmniej 12 różnymi osobami, wyłączając członków rodziny
Tu największym problemem był strach przed mężczyznami, szybko pokonany, a potem już poszło :) Byli koledzy i koleżanki syna (10 lat), była sąsiadka (5 lat), chrześniak (6 lat), nawet trafiło się nam do zapoznania 8-miesięczniak, dzieci w wózkach wyciągające łapki do naszego "pluszaka", ludzie z parasolami, w kaloszach, w kroksach (niezła atrakcja!), panie sprzątające (z wielkimi foliowymi workami!), panowie na budowach, panowie z deskami (co za straszydła!).
4. Chodzenie po co najmniej 12 różnych powierzchniach
Parkiet, dywan i płytki podłogowe mamy w domu, trawa oczywiście zaliczona, poza tym piach na plaży, chodniki, gazety, beton, bruk (w lesie mamy kawałek ;) ) Zaliczone. Największym problemem była kratka na zjeździe dla wózków, a także wszelakie ażurowe kratki w różnych miejscach, ale już tego stracha oswoiliśmy.
5. Poznanie co najmniej 12 różnych dźwięków
Fido jest psem osiedlowym ;) Ruch miejski go przerażał, teraz tylko niepokoi, szmery i szelesty w lesie też wzmagają czujność i niepokój. Ale mimo to słyszał: ciężarówki, motocykle, deskorolki, rolki, karetki, piszczące dzieci. W domu był dźwięk odkurzacza, miksera, pralki, fletu syna, dźwięki z telewizora, klaskanie, grzechoczące puszki itp.... Dźwięk automatycznych drzwi do hali podziemnej długo Fidziaka straszył ;)
6. Podołanie co najmniej 12 różnym wyzwaniom
Przejście przez tunel, chodzenie po schodach, wejście do wody, automatycznie rozsuwane drzwi, przejście pod stołkami, przez hula-hop.
7. Tolerowanie różnych manipulacji z ciałem 12 razy w tygodniu
Branie na ręce, przetrzymywanie do góry nogami na kolanach, oglądanie zębów, uszu, łap, wycinanie włosków przy oczach, zaglądanie pod ogon, mycie podwozia, mycie łap, oglądanie pazurków, czesanie ...
8. Poznanie co najmniej 12 szybko poruszających się obiektów
Ludzie na rolkach, deskorolkach, biegacza, samochody, motocykle, biegające dzieci
9. Jedzenie z co najmniej 12 różnych pojemników
Hm, miska silikonowa, miski metalowe 2 rodzajów i wielkości, kong, kostka gumowa na przekąski, twister, jedzenie z ręki, podłogi, dywanu, z kartonowego pudełka, picie z butelki, picie z kranu
10. Zabawa z co najmniej 12 różnymi szczeniętami i nie zagrażającymi mu dorosłymi psami
O to było trudniej. Szczeniaki znamy może dwa, na psim przedszkolu było dodatkowo może z 7. Dorosłe psy spotykamy na spacerach, z 4-5 Fido bawi się w miarę regularnie, ale krótko (bo one nie chcą się bawić ;) )
11. Spożywanie posiłków w co najmniej 12 różnych miejscach
O, to chyba trochę przegapiłam. Jadł w domu, w domu znajomych, w aucie, na podwórku, w restauracji, na plaży.
12. Chodzenie na smyczy i w obroży 12 razy w 12 różnych miejscach
No, to z racji mieszkania w bloku i konieczności wychodzenia na spacer udało się bez problemu. O dziwo - obroża i smycz została przez Fido bardzo szybko zaakceptowana - wystarczyło, że obrożę założyłam 2 czy 3 razy do zabawy i posiłku.