Dziś zabrałam Fido na pierwszą przejażdżkę autobusem komunikacji miejskiej. Zrobiliśmy rundkę po osiedlu - kilka przystanków, kilka minut jazdy, ale też kilka otwarć drzwi, wysiadający i wsiadający ludzie, głos pani zapowiadającej nazwy przystanków, głośno pracujący silnik autobusu, trochę inne trzęsienie niż w aucie. Fido grzecznie siedział na rękach , wyglądał przez okno, ale uszy miał w szpic, ziewał, a po wyjściu kilka chwil miał ogon na dół i dopiero po dłuższej chwili się otrzepał i rozruszał.
Psy w komunikacji miejskiej w Gdyni nie płacą za bilet, mogą być trzymane na ręku lub na smyczy i w kagańcu lub w klatce. Na gdyńskiej stronie PIES W WIELKIM MIEŚCIE są wyszczególnione warunki przewozu zwierząt w różnych środkach komunikacji.
Podróże autem mamy już opanowane w 200 % :) Fido lubi jeździć - już chyba załapał, że na końcu podróży czeka go spacer, hasanie po plaży lub buszowanie po działce. Od razu po wejściu do auta i zapięciu pasów - podróżuje w pasie bezpieczeństwa TRIXIE (rozmiar S, i tak za duży ;) ) - kładzie się na swoim miejscu i śpi ;) Muszę tylko jakąś fajniejszą fotkę śpiącego podróżnika zrobić ;)
Dzięki zakupowi torby transportowej na rower pierwszą, krótką wycieczkę rowerową mamy już za sobą ;)
Troszkę problematyczne było spokojne włożenie Fida do torby, ale smakołyki przekonują tego uparciucha do wszystkiego. Potem miałam lekki problem z utrzymaniem kierownicy wraz z wiercącym się w torbie pluszakiem, ale po chwili sytuacja została opanowana (ach te smakołyki) i Fido jechał grzecznie. Czasem kręcił się w poszukiwaniu dalszych nagród, czasem siedział spokojnie, czasem opierał się przednimi łapkami o brzeg torby. Nie jestem w stanie określić czy mu się podobało, czy było to dla niego "zło konieczne" okraszone smakołykami, ale niedługo, przy kolejnej próbie, może się okaże czy polubi wycieczki rowerowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz